#4wkpj

Chciałabym, żeby mój mąż zarabiał tyle, żebym ja mogła nie pracować i mieć więcej czasu na zajmowanie się nim, dzieckiem, domem, czytaniem i spacerami. Nie odnajduję się w życiu zawodowym, strasznie mnie ono męczy, za to bardzo dobrze czuję się w domu. Odpoczywam podczas obowiązków domowych, które nie są dla mnie obowiązkami, a czystą przyjemnością. Bardzo dobrze czuję się w domu. Kiedy opowiedziałam o tym w pracy, zostałam zlinczowana. Wiem, że to niemodne w tych czasach, ale to moje marzenie. Wierzę, że jest więcej takich kobiet, ale boją się o tym gdziekolwiek opowiedzieć.
Dantavo Odpowiedz

Może i jest więcej takich kobiet, jednak zdają sobie one sprawę, że w dzisiejszym świecie ważna jest niezależność. Wiele rzeczy w życiu może się wydarzyć (zdrady, rozstania, ale też i wypadki) i zawsze lepiej mieć jakieś doświadczenie i własne dochody, a nie polegać tylko na facecie.

Żeby za kilka lat nie było wyznania w stylu "facet mnie zdradza i nie szanuje, ale nie mam gdzie się podziać i jak znaleźć pracy, więc muszę z nim być".

Postac

I na pewno wszyscy, którzy tak komentują mają na myśli dobro tych biednych kobiet (i mężczyzn), które chcą żyć po swojemu, ale inni wiedzą lepiej, co da im szczęście.

Dantavo

Postac a niech każdy sobie żyje jak chce, tylko żeby potem nie było płaczu, że tak było dobrze, a nagle się popsuło, kobieta jest bez grosza i nie może znaleźć pracy. Bo nawet tutaj było bardzo dużo takich historii. Potem takie osoby krzyczą o pomoc albo trwają w beznadziejnych związkach.

Postac

Tak samo jak w innych sytuacjach - każdego nieszczęścia da się uniknąć, jeśli będzie się znało przyszłość. Idąc tym tokiem myślenia nikt nie powinien narzekać, bo przecież zawsze coś się da zrobić lepiej. A w ogóle po co się angażować w związki, skoro coś może nie wyjść.
A zamiast zamartwiać się sytuacjami, do których może nigdy nie dojść, lepiej zająć się po prostu życiem w zgodzie z sobą.

Dantavo

Idąc twoim tokiem myślenia można iść na tory kolejowe a potem narzekać, że się zostało prawie potrąconym przez pociąg.

Jeśli ktoś wybiera drogę bycia w pełni zależnym od kogoś, to musi mieć świadomość z czym to się wiąże.

Postac

Oczywiście. Bo wchodząc w związek jesteś na ścieżce nieuchronnie prowadzącej do nieszczęścia. Tak jak ten pociąg, który w końcu nadjedzie, tak związek też w końcu się rozpadnie?

Z takim podejściem po co ten związek tworzyć? I jak się zaangażować w coś z takim przekonaniem?

Dantavo

Ty lubisz sama ze sobą rozmawiać? Bo ja nic nie napisałem o nie wchodzeniu w związek.

Inna sprawa, że jak związek się rozleci to trudno. A jak mąż rzuci niepracującą od lat żonę, to ona ma już właściwie zniszczone życie.

Notaka

Postać, przede wszystkim jest to kwestia, że mąż może umrzeć i wtedy ta kobieta ma jednak duży problem, zwłaszcza gdy jeszcze musi utrzymać nie tylko siebie ale też dzieci. A mężowi akurat już nie możesz ufać, że nie umrze. No i jest też kwestia tego, że to źle działa na psychikę nie wychodzić nigzie z domu i nie kontaktować się ze społeczeństwem.

Notaka

Więc chociaż na pół etatu to jednak ta przysłowiowa żona (ale generalnie każdy) powinna pracować

Postac

Ty nic nie pisałeś o wchodzeniu w związek, a ja o pociągu. Ja analogię zrozumiałam, a Ty?

Mąż może umrzeć, mąż może zostawić żonę, żona może zostawić męża. Może. Nie musi. Wszystko się może wydarzyć. I można żyć w obawie o tą niejasną przyszłość, zmuszając się do czegoś (czyli np do pracy, jeśli oboje w związku chcą, by jedna osoba nie pracowała), bo "może się coś wydarzy". A jak się nie wydarzy, to przez kilkadziesiąt lat to zmuszanie się będzie na darmo.

A wychodzić można nie tylko do pracy. Można mieć hobby, spotykać się ze znajomymi, można się angażować w życie szkolnej/kościelnej/lokalnej społeczności. Jest mnóstwo sposobów, by nie zamykać się w domu, jak się nie ma pracy.

Dantavo

I odpowiedzialny człowiek żyje tak, by zabezpieczyć się przed tym co może. A nieodpowiedzialny ma to gdzieś i później krzyczy o pomoc. Nie chodzi o życie w obawie, ale o to, by być zabezpieczonym. Domu też nie ubezpieczać, bo może się coś stać, ale nie musi? To idźmy dalej, po co małe dzieci pilnować. No jasne, że niepilnowane mogą np. wejść pod jadący samochód, ale może nie jest wejdą albo kierowca wyhamuje. Nie pilnujmy dzieci, bo może się nic nie wydarzy. Naprawdę nie widzisz, jak twoją logiką jest krótkowzroczna?

Inna sprawa, że jeszcze niedawno sama tutaj pisałaś, że mąż cię nie szanuje i zapomina o twoich urodzinach. I teraz wyobraź sobie, że to idzie dalej, a kobieta nie pracuje. Zostaje wtedy całkowicie z ręką w nocniku na własne życzenie.

I nie, "zmuszanie" się nie będzie "na darmo". Będą z tego pieniądze, znajomości, emerytura oraz pozytywne wartości przekazan dziecku, jeśli chodzi o pracę. Będzie też przede wszystkim NIEZALEŻNOŚĆ. Nie będzie musiała kobieta błagać o pieniądze, tylko będzie miała swoje.

Zobacz więcej odpowiedzi (16)
Tylkopoco Odpowiedz

Zawsze mnie zastanawia takie myślenie. Z jednej strony mocno "rób, co tobie pasuje", a z drugiej natychmiast myślę, a co jeśli jedynemu żywicielowi rodziny się cos stanie? Po kilku latach nieobecności na rynku pracy każdemu jest trudno wrócić, i jak wtedy żyć? Za co?

TwojaStaraSieODzieci

...a co zrobiłby samotny facet, gdyby coś mu się stało? Tak już nagle wszyscy się martwią o te rodziny z tradycyjnym podziałem obowiązków.

Preludium

Jak samotnemu facetowi coś się stanie, to powinien mieć prawo do renty. Istnieje możliwość, że uda mu się z niej wyżyć. Jednak z takiej renty, nie wyżyje cała rodzina. I jeśli chodzi o żonę, można stwierdzić, że sama sobie winna, to jednak dzieci nie nie zawiniły. I tak jeszcze teraz przy 800+ w takich sytuacjach jest trochę łatwiej. Kiedy nie było żadnego rodzinnego, od lat 2000 było dla najbiedniejszych w zawrotnej sumie 30 zł na miesiąc. Zapomogi były zależne od humoru pań z danego urzędu pomocy społecznej. No chyba że dla pijaków. Dla nich było zawsze, nawet bez rodziny.

Tylkopoco

Ale co ma do rzeczy samotny facet tutaj? Tutaj chodzi o sytuacje w której kobieta świadomie rezygnuje z zarobku by żyć na garnuszku męża. A samotny mężczyzna, tak samo jak samotna kobieta, sami muszą myśleć o tym jak im się cos stanie, czyt. dodatkowe polisy/ubezpieczenia, dbanie o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne.

karlitoska Odpowiedz

Czemu tylko kobiet? Nie ulegajmy stereotypom jest masę mężczyzn, którzy też dobrze odnajdują się w dbaniu o dom i woleli by to niż pracę. Ja nie cierpię obowiązków domowych, przede wszystkim tych mokrych jak mycie naczyń, podłogi czy okien, a jestem kobietą.

upadlygzyms

Fakt. Mój syn jest domatorem i był naprawdę szczęśliwy zajmując się domem i dzieckiem.
Nie trwało to jednak długo. Jego partnerka jednak nie była w stanie zaakceptować tego odwrócenia ról, jak się wyraziła. Trochę dziwne stwierdzenie jak na silną duchem feministkę. Bez ironii.

karlitoska

upadlygzyms nie ma odwrócenia ról, jeśli sami nie nadajemy takich wartości. Myślę, że następne pokolenia, w których chłopcom będzie się pozwalało bawić lalkami i w domu, a dziewczynką nie będzie się mówiło, że chłopcy mogą, a jej nie wypada, już nie będą wiązać tak mocno pewnych cech z płcią - będą mieli inaczej ukształtowane archetypy i pojęcie zamiana ról w kontekście podziału obowiązku nie będzie dla nich istnieć

upadlygzyms

@karlitoska
Owszem. Może. Kiedyś.

ludojadow Odpowiedz

Zarabiając dobry hajs wolałbym żeby moja laska zamiast pracować, czekała na mnie w czystej chacie z uklepanym schabowym na obiad i związanymi włosami żeby wykonać mi "deser" xD Niestety tyle nie zarabiam i jeszcze mam kredyt, a dodatkowo chyba mnie wych.....jali w robocie bo miałem mieć po studiach awans, a czekam już 8 miesiąc i ciągle mnie zbywają xD

BatNaDebili

Ooo serio, takiego samca alfę wyruchali? Jak to możliwe? Taki sprytny jesteś i tak dobrze zarządzasz "tymi debilami, swoimi podwładnymi".

ludojadow

Wyruchali, bo zorientowali sie pewnie, że ciężko znalezc nastepnego durnia który bedzie gotowy użerac się w tych warunkach za te pieniadze xD Za dużo pokazałem i czas coś zmienic xd

upadlygzyms

Prawidłowe podejście do tematu pracy. Idiotyzmem jest brak podwyżki bądź awansu dla doświadczonego, sprawdzonego i skutecznego pracownika. Jego odejście będzie dużo gorsze.
Szukaj lepszej pracy, w czym ci powodzenia życzę.

karlitoska

upadlygzyms chyba że jedyną osobą, uważającą, że pracownik jest kompetentny i nadaje się do awansu jest sam pracownik. Nie wiem, jakim człowiekiem w rzeczywistości jest ludojadow, ale jest na anonimowym jest taki jak w życiu, to niestety, ale nie tylko kompetencje się czasem liczą, a również te umiejętności miękkie. Tutaj na anonimowych dał się poznać raczej z dupkowatej strony i tak też może być postrzegany w firme - dlatego góra nie chce go mieć bliżej siebie.

upadlygzyms

@karlitoska
Możesz oczywiście mieć rację.

ludojadow

Nie chodzi o to, ze góra nie chce mnie miec blizej siebie, ale o to, że potrafię zapanować nad ludzmi nad ktorymi ciężko zapanować, są problemowi i którzy są oporni na myślenie xD Jedynymi wymaganiami do pracy u nas na produkcji są rece, nogi i bycie trzezwym, a z tym ostatnim to roznie bywa, a kierownik obczaił, że potrafię wymuc posluszeństwo nad typkami w wytatuowanym HWDP na palcach czy szyi i inną podobną patologią i podsyła mi prawie samych takich, a do innych brygad wysyła bardziej normalnych xD Raz mnie nawet chcieli lać po robocie xD Trzymałem mordę na kłódkę, bo miałem obiecany awans, a to otworzyłoby mi drzwi do dalszej kariery, a tu widzę zonk xD Jak ktoś sie zdecyduje lub zostanie skierowany z nadania do zarzadzania moją brygadą to albo sam sie zwolni, albo jego zwolnią za nieradzenie sobie, a posrednio oberwie też kierownik który doskonale zdaje sobie z tego sprawę xD Musze isc do niego na meską szczerą rozmowę, że albo przestanie mnie blokować zebym dostał to co obiecywał i przestanie lecieć w kulki, a już były dwie możliwości od 8 miesiecy, albo spadam i niech sie martwią xd

didja Odpowiedz

Wszystko pięknie, ale z czego chcesz żyć po 60. roku życia? Znowu ja będę umierać bezdomna, tak jak teraz, bo musiałam sprzedać mieszkanie na pokrycie kosztów ratowania życia, bo PiS ukradł pieniądze niepełnosprawnym z ich funduszu na mieszkania, rehabilitację i asystencję, żeby płacić 800+ i emerytury dla niepracujących matek? Których dzieci albo wyjechały na Zachód, albo przynajmniej wszystkie pobierają 800+, 300+, darmowe laptopy, darmowe leki, darmowe przejazdy, darmowe wczasy w ramach bonu turystycznego, ogromne ulgi podatkowe na dzieci, leczenie 4-8 osób z rodziny na jednej składce zdrowotnej. A w ZUSie dziura finansowa, że hej. I to tyle z rzekomego zarabiania przez dzieci na emerytury obecnego pokolenia.
Widzisz, w mojej rodzinie jeden mąż, gdy żona była w domu, bo dzieci wcześniaki chorowite, to ufundował jej na emeryturze alimenty w wysokości różnicy między emeryturą, jaką by miała, a jaką otrzymuje przez to, że krótko pracowała. Drugi małżonek płacił żonie przez 25 lat dobrowowolne składki, żeby miała emeryturę.
A Twój mąż?
Naprawdę życzę Ci spełnienia domowego, ale jeśli mam Cię utrzymywać z moich środków gwarantowanych Kobstytucją, ustawami i Konwencją ONZ o prawacg Osób Niepełnosprawnych, to chociaż podziel się tym obiadem. Bo ja sobie już nie ugotuję w moim stanie.

ludojadow

Jak to z czego chce zyc? XD Z emerytury męza, albo 85% jej kwoty jezeli on zejdzie z tego ziemskiego padołu xD Poczytaj ZUSowskie przepisy xD

Postac Odpowiedz

Teraz akurat jest to popularny trend, choć może nie w Polsce - tradycyjne żony. Mąż zarabia, żona zajmuje się domem i dziećmi.
Ale to tylko w internecie. Jak się na żywo powie coś takiego to tragedia - przecież teraz każdy musi być niezależny i samodzielny, "podział obowiązków" musi być równy, każdy musi mieć swoją pracę, swoje hobby i w ogóle te promowane związki to są współlokatorzy z funkcją seksu.

Dantavo

Ale cie to zabolało. Czyżby "tradycyjna" żona?

anonimowe6692

Jednym z powodów, dla których tak jest, jest fakt, że niewiele jest rodzin, które sobie mogą na to w ogóle pozwolić i są w stanie wyżyć z jednego dochodu. Moi rodzice jeszcze byli w stanie tak funkcjonować, jak byliśmy z bratem mali, potem mama poszła do pracy, bo chciała, ale sami twierdzą, że przy dzisiejszych cenach nie ma szans.

ludojadow

Cale moje dzicinstwo ojciec rypał w budowlance i remontach od switu do zmierzchu żeby utrzymać matkę, mnie i moich braci, dziś mu przez to zdrowie szwankuje, ale jakoś dał rade, dał bo musiał. Ja nie wyobrażam sobie takiej orki xD Mysle, żeby utrzymac dziecko i laske na jako takim poziomie musialbym w chwili obecnej zarabiac z 13 koła xd

Postac

Ja wróciłam do pracy mimo, że mąż jest w stanie utrzymać rodzinę na zadowalającym nas poziomie. Nie spełniałam się w roli kury domowej. Ale jeśli obowiązki domowe, zadowalanie męża i dbanie o dzieci wystarczyłoby mi do szczęścia, to dlaczego ktoś inny miałby mi mówić, jak mam żyć?

Jest ogromna presja na kobiety, że mają pracować, zajmować się domem, rodzić dzieci... Ale po co ta presja, jeśli komuś pasuje tradycyjny model rodziny? Jasne, że on może się rozpaść. Kiedyś. A może nie. Ja bym wolała przeżyć w szczęściu połowę życia, niż przez całe zmuszać się do czegoś, czego nie lubię, bo "może się coś stać".

coztegoze2

Na ten trend warto spojrzeć realnie. Te wszystkie kobiety, które go promują i robią słodkie filmiki do internetu przecież pracują. One na tym zarabiają. Ot i cała tajemnica trendu i popularności, bo ta cała żona co ma nie pracować to jednak pracuje.

CentralnyMan Odpowiedz

Tylko że wtedy twój mąż zapewne wiecznie będzie zapracowany i zmęczony a ty całkowicie zależna finansowo

zdystansowany Odpowiedz

Może zmiana branży żebyś mogła robić to co ci sprawia przyjemność na co dzień w pracy. Może uda ci się znaleźć kogoś bogatego kto potrzebuje ,,pomocy domowej".

RykSilnika Odpowiedz

Też bym tak chciała, tylko bez dziecka i bez obowiązków domowych xD jak sobie pomyślę, że spędzam w robocie 8 godzin dziennie a mogłabym w tym czasie jeździć motocyklem, pływać, iść na siłkę, oddać się procesom twórczym czy poczytać coś ciekawego to aż mi się chce płakać. W domu jestem koło 16, trzeba coś zjeść, ogarnąć chatę, iść na zakupy i zaraz się robi wieczór. Jakbym mogła nie chodzić do pracy byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie.

Kasiulka123

Mój facet mnie utrzymuje i bedzie to robił aż skonczę studia i znajde prace. Przywyklam do tego do takiego stopnia, że zaczynam być przerażona obroną w przyszlym roku i porzuceniem tego typu układu. Zabawne.

Dantavo

Na pewno ustawi się kolejka chętnych, by utrzymywać pasożyta, któremu nie chce się pracować i wykonywać obowiązków domowych!

Kasiulka123 czyli z układu w którym facet pomaga ci ukończyć studia chcesz przejść w układ w którym go wykorzystujesz?

Kasiulka123

Nie jestem i nie uwazam sie za pasożyta. Napisałam o swoich odczuciach, a nie, że mam taki plan na życie. Nie wyobrażam sobie wisieć na zarobkach faceta, bo cenię sobie niezależność i wiem czym to by sie moglo skonczyć, a ja nie zamierzam być podporzadkowana finansowo czy jakkolwiek podporzadkowana żadnemu facetowi.

Dantavo

Kasiulka123 Ta część o pasożycie była skierowana do RykSilnika, nie do Ciebie.

A Ty cenisz sobie niezależność i nie wyobrażasz sobie być podporządkowana facetowi, ale właśnie teraz jesteś zależna i podporządkowana facetowi. Do tego twoje odczucia są takie, że chciałabyś to kontynuować. No fajnie, fajnie...

Kasiulka123

Teraz tak jest, bo gdyby nie moj facet nie mialabym za co studiować, a moją mame nie stać żeby mi tyle dać. Po studiach zamierzam sie usamodzielnic, a to co napisalam było jedynie glosnymi myślami.

Dantavo

No ok, ja rozumiem sytuację, tylko śmiesznie brzmi, gdy twierdzisz, że cenisz niezależność. Osoba ceniąca niezależność by w takim układzie nie tkwiła. Nawet, jak w przyszłości będziesz niezależna, to pamiętaj, że ta niezależność będzie zbudowana na pieniądzach faceta.

A swoją drogą są stypendia, są prace dla studentów. Nie jest tak, że jak studiujesz to musi cię facet utrzymywać...

anonimowe6692

Dlatego to ważne, żeby znaleźć taką pracę, którą się lubi. Jasne, w żadnej pracy nie jest kolorowo cały czas, ale jak Cię interesuje to, co robisz, to jakoś te 8 godzin dziennie już tak nie frustruje

coztegoze2

@RykSilnika i w razie rozwodu te żony co nie mają obowiązków domowych a nie pracują tylko chodzą po siłkach, czytają itp. się bardzo rozczarowują, bo sędziowie nie zasądzają na ich korzyść, bo siłką i czytaniem nie powodują wkładu do majątku.

Trzypion Odpowiedz

Rozwiedź sie ihajtnij ze mną ;P

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie