Mam 26 lat. Pochodzę z dużej rodziny i dużego wielopokoleniowego domu, w którym wciąż mieszkam z rodzicami. I tu jest problem. Nie mój, ale innych i również członków mojej rodziny, a konkretnie bratowej. Odnoszę wrażenie, że w naszym społeczeństwie jak ktoś zaraz po 18 roku życia się nie wyprowadzi z domu, to jest jakiś trędowaty. Ciamajda, maminsynek, pępowina nieodcięta itp. Rozumiem, że są domy, w których jest patologia i dzieci chcą się szybko odciąć, ale ja ze swoją rodziną mam zajebisty kontakt. Jestem przywiązana do domu. I żeby nie było – ogarniam swoje domowe obowiązki, dokładam się do rachunków domowych, bo pracuję 50/50, pół zdalnie, a pół w firmie. Nie mam faceta, nigdy nie znalazłam drugiej połówki i nie płaczę z tego powodu. Trochę oszczędzam, a trochę baluję za zarobione pieniądze. Dobrze mi się żyje, rodzice też zadowoleni, bo już tyle sił nie mają, a ja zawsze pomogę jak trzeba, więc czemu ludzie chcą mnie usilnie z tego domu wywalić? Ja nie chcę brać kredytu na kolejne 20 lat, żeby pomieszkać w klatce w bloku przy dzisiejszych cenach, a o budowie domu nie wspominając. Bo po co? Żeby żyć w domu samej, bez nikogo, do kogo można otworzyć gębę? No ale co niektórzy mnie postrzegają jako nieodciętą pępowinę...
Dodaj anonimowe wyznanie
Skoro Ty uważasz, że wszystko gra i Twoim rodzicom też to odpowiada, to wszystko gra. Inną sytuacją byłby przypadek w którym ktoś znajduje sobie partnera, robi z nim dziecko i wtedy wraca do domu rodziców, by wychowywać je w atmosferze niechęci i pogardy, bo nagle w życiu rodziców, czy też teściów pojawiają się intruzi, których nie potrafią się pozbyć.
Dobrze Ci w tym układzie? Rodzicom dobrze w tym układzie? To dobrze. Opinia reszty rodziny nie ma znaczenia, to tak jakbyś poszła zapytać randkmowego człowieka na ulicy co sądzi o zawodzie, który wybrałaś. Nie ich sprawa
26 lat? Moim zdaniem totalnie nie ma problemu. Jak będziesz miała męża, to razem kupicie mieszkanie albo zbudujecie dom. Takie wydatki na dwie osoby są dużo łatwiejsze.
Domy wielopokoleniowe to standard w wielu kulturach. Ciesz się tym, co masz, skoro macie zdrowe relacje. To Ty masz czuć się dobrze, a nie ludzie z zewnątrz.
Co to za bzdury? Przecież nikt w wieku 18 lat nie wyprowadza się z domu. Bo niby jak? Ma rzucić liceum czy szkołę branżową w połowie ostatniej klasy i iść do pracy? Brzmi to bez s
Ucinaj rozmowę, na przykład ktoś biadoli jaką to życiową niedorajdą jesteś, to pytaj:
- mieszkam u ciebie albo na twój koszt? Nie? To nie wiem o co cię dvpa boli.
A gdzie mieszka bratowa?
Jeżeli bratowa mieszka z wami, to sama nie ma nic do gadania. A jeśli ona z twoim bratem mieszają "na swoim", to tym bardziej to nie ich interes.