#4iaF9

Przeżywam teraz dość ciężki okres w swoim życiu. Jestem młodym chłopakiem i przechodzę dojrzewanie (burza hormonów i tym podobne), dodatkowo moi rodzice właśnie się rozstają, a na dokładkę nieszczęśliwie się zakochałem. Wszystko to sprawia, że chodzę ostatnio bardzo przygnębiony.
Dziś po szkole poszliśmy z kolegami na przystanek autobusowy, gdy staliśmy tam chwilę, zauważyliśmy, że spaceruje tam niewidomy mężczyzna, ale po chwili okazało się, że po prostu uczy się na pamięć tej okolicy. Wszystkiemu asystowała jego żona/partnerka. To, że kobieta go kocha, było widać nawet po tym, jak prowadziła niewidomego mężczyznę i jak on był nastawiony do niej. Cały czas rozmawiali, byli uśmiechnięci, nawet zwykłe „kotku” padające z ust mężczyzny było ciepłe i wyjątkowe.
To, jak nastawieni do siebie i do świata byli ci ludzie, wywołało we mnie radość i poczucie szczęścia ze szczęścia innych ludzi. Dzięki nim przez chwilę znów byłem wesoły jak jeszcze do niedawna. Nawet moi koledzy, którzy zwykle nie przejmują się uczuciami innych, coś poczuli, zrozumieli — widziałem to.

Podsumowując: cieszę się po prostu, że żyją jeszcze ludzie, którzy potrafią tak oddziaływać na innych. :)
DGM Odpowiedz

Dasz rade Mlody :) zaopiekuj się sam sobą. Dorośli to tak naprawdę duże dzieci. Będzie dobrze,to co miedzy rodzicami to nie twoja wina

hirohito Odpowiedz

ej bo ja cię chyba znam

Dodaj anonimowe wyznanie