#4VIHs
Generalnie na porządku dziennym jest kradzież mydła, spłuczek czy podajników do papieru. Nic dziwnego też nie ma w tym, że raz na miesiąc ktoś zostawi bieliznę z brązowym pasem startowym w koszu na śmieci.
Jednak bardzo chciałabym pogratulować precyzji jednemu z panów. Naprawdę uważam, że to nie lada wyczyn zrobić kupę do plastikowego pojemnika na szczotkę do WC.
Ta majestatyczna kaka, idealnie dopasowana do owego miejsca, szyderczo leżała i czekała, aż ktoś z obsługi, uzbrojony w pięć par rękawiczek i skafander kosmity, wpuści ją do klozetu.
Powinien to wynieść w zębach. Powinien tam ktoś siedzieć, jakas "babcia klozetowa" trochę brzydko mówiąc, i warunkiem skorzystania z toalety byłoby pozostawienie jej w takim stanie, w jakim się ją zastało. I ta osoba powinna to kontrolować, a jako zastaw dowod osobisty lub zwrotna kaucja pieniężna żeby nikt nie zwiał po narobieniu tam gówna. W sumie w przypadku kaucji nie musiałby tam nikt siedzieć. Klucz przy barze, ktoś idzie to zostawia kaucję, odzyskuje ją jeśli zostawił czystą toaletę, a jeśli nie to idzie bez kaucji.
Zawsze możecie im pluć do piwa i myć kufle szczotką do kibli.
Wszystkim jak leci? Bo jak wyłonisz syfiarzy?