#2o2o7
Wtedy zaczęły się komentarze ze strony moich znajomych - z pracy, ze studiów, z rodziny - że pozwalam mu za dużo, że na pewno mnie zdradza, kto to pomyślał puszczać chłopaka samego na piwo z koleżankami, kto to pozwala przyjaźnić się swojemu chłopakowi z inną dziewczyną, przytulać ją na pożegnanie. To była również moja przyjaciółka, nie miałam powodu aby jej nie ufać, znałyśmy się znacznie dłużej niż ja i mój chłopak, z którym byłam dziesięć lat.
No właśnie, byłam. I wiecie co? Zdradził mnie z przyjaciółką. Ba, zostawił mnie dla niej, po dziesięciu latach. Uważają również, że to moja wina, bo w końcu to ja byłam „toksyczna”, a ona wielce wspaniała go ode mnie uwolniła.
Straciłam wszystko co miałam, wspólni znajomi się ode mnie odwrócili, moi znajomi mają mnie za naiwną i uważają, że sama jestem sobie winna bo pozwalałam na zbyt wiele.
Mam 28 lat, to był mój pierwszy i ostatni związek. I „przyjaźń” również. Bardziej opłacało się być toksyczną...
Może Twoja zazdrość nie brała się znikąd, może instynktownie widziałaś więcej niż Ci się wydawało.
Zamierzasz założyć habit, bo nie wyszło Ci w pierwszym poważnym związku? Zdrada boli, ale prawda jest taka, że jak ktoś ma zdradzić to nie masz na to wpływu czy jesteś zazdrosna czy pobłażliwa. Potraktuj to jako bolesną doświadczenie, a nie koniec przygody z miłością :) jeszcze będzie pięknie! 🩷🩷
A co miałaś z tej toksyczności?
Włożyłaś dużą pracę w zmianę siebie, podziękuj sobie za to i to uszanuj. To on cię zdradził i to on się źle zachował. Teraz możesz budować zdrowy związek, wiedząc czego i kogo unikać
A Twoi znajomi? Czy rozstanie z chłopakiem i zmiana z toksycznej na zdrową jest powodem do zerwania przyjaźni i obrażania się? A może to nie byli prawdziwi przyjaciele