Jestem w związku z chłopakiem od wielu lat i jednocześnie zakochałam się beznadziejnie w koledze. Nie chciałam tego, wcześniej był zwykłym kolegą, jeden pozornie normalny uśmiech i przepadłam. Ani ukochany, ani kolega nie wiedzą, a ja czuję się parszywie. Nie mogę urwać kontaktu z kolegą, więc za dnia gadka-szmatka, wieczór z chłopakiem, a w nocy śni mi się, jak ten kolega robi ze mną to samo, co przed chwilą chłopak. Boję się komuś powiedzieć, chodzę roztrzęsiona, zaczęłam mocniej zauważać wady chłopaka, jednocześnie jestem pewna, że kolegę z kolei idealizuję. Mam ochotę spędzać z kolegą czas, ale nie chcę zdradzić, więc nic nie robię i mam nadzieję, że jeszcze chwila i samo przejdzie. Boję się, że chłopak zauważy, a jeszcze bardziej, że kolega się zorientuje i poczyni jakieś kroki. Nie mogę normalnie myśleć.
Wszystko jest nie tak.
Dodaj anonimowe wyznanie
Chłopak to nie mąż. Odejście jest dopuszczalne. Zacznij od powiedzenia temu koledze, może coś wam z tego wyjdzie. Tylko nie zdradzaj, po prostu pogadaj. No chyba, że wiesz o sobie, że jesteś kochliwa, to wtedy nie ma sensu zmieniać partnera i tylko faktycznie wybrać rozumem a potem tłumić popędy.
Masz bardzo rozsądne, realistyczne rady.
Zerwij z chłopakiem i uderzaj do kolegi, którego kochasz, proste rozwiązanie
Wielu chłopaków fantazjuje o trójkącie :)
To akurat nie o mnie, ale riposta dobra :)
Wiem, to było celowo bo wielu facetów marzy o trójkącie, tyle że w innym składzie i na tym polegał komizm tej sugestii :)
Czyli, bądź ostrożny z tym czego sobie życzysz, bo może się spełni.