Wychowywałam z mężem jego dzieci, bo ich matka porzuciła rodzinę, jak były malutkie. Dorosły, poszły w świat. Matka je odnalazła, przyznała się, że są dziećmi innego mężczyzny, z którym ona jest od lat. Tamten wiedział, ale mu pasowało, że inny wychowuje jego dzieci. Kiedy my zajmowaliśmy się ich wychowaniem, tamci używali życia. Dzieci, gdy się o wszystkim dowiedziały, zerwały całkowity kontakt z moim mężem.
Był najlepszym ojcem, jakiego znałam. Potraktowali go wszyscy jak śmiecia. To boli.
Dodaj anonimowe wyznanie
Brzmi to niewiarygodnie. Odrzucili ojca, bo nie on był "dawcą spermy"? Dorośli, świadomi ludzie?
Tata, to ktoś kto wychowuje, kocha, opiekuje się i naucza.
Nie chce mi się wierzyć, ale poje#ów w świecie nie brakuje.
Musieliście być doprawdy wspaniałymi rodzicami, skoro wolą dwójkę zupełnie obcych ludzi.
Brzmi to aż niewiarygodnie. Serio nie chce się wierzyć, że dorosłe osoby nie rozróżniają pojęcia "ojciec biologiczny" a "tata". Ale jeśli to prawda to bardzo Wam współczuję tego jak Was potraktowano. Nie tylko Twojego męża, ale też Ciebie bo przecież brałaś czynny udział w ich wychowaniu. Zróbcie tak jak pisał już ktoś wcześniej: zabezpieczcie majątek żeby im się nagle nie przypomniało że jednak Twój mąż to ojciec.
Czyli geny robią swoje
Dokladnie wiec polecam wzajemnosc ,zeby juz teraz ich wydziedziczyc na wszelki wypadek gdyby jednak sobie przypomnieli o rodzicielu i jego majatku ,bo takie pozbawione kregoslupa glisty przypominaja sobie dopiero wtedy o czlowieku jak moze cos im skapnie ,wtedy nawet beda udawać przyzwoitych ludzi.