#0Dw4H

Swego czasu - mieszkałem w wynajętym mieszkaniu razem z moją ówczesną dziewczyną oraz m.in. jeszcze jedną parą i całkiem dużym psem (co ma znaczenie dla tej historii). Jako współlokatorzy bardzo się lubiliśmy, spędzaliśmy razem wiele wolnych chwil itd. itp. Pewnego dnia podczas wspólnego spaceru po parku, doszło do dość niemiłego zdarzenia. Otóż mój współlokator zabawiał się rzucając patyki psu które ten z kolei ochoczo aportował. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt że za którymś kolejnym razem, pies nie chciał oddać przyniesionego patyka co nie przeszkadzało mojemu koledze usilnie dążyć do odebrania mu go. Oczywiście była to tylko taka zabawa człowieka z psem jednak podczas szarpaniny o patyk, pies nagle wypuścił go z zębów i niewiele myśląc, w zabawie kłapnął zębami i złapał go stojącego w rozkroku za tą część ciała którą każdy mężczyzna bardzo sobie ceni.... Na domiar złego tak jak to czasami robią psy usiłujące np. coś wyrwać komuś z ręki w zabawie, zaczął szarpać naprzemiennie w lewo i w prawo zapierając się nogami i ciągnąc ku sobie.... Kolega padł dosłownie na ziemię i stracił ochotę na jakąkolwiek dalszą zabawę z psem...Podobno po tym wydarzeniu kurował się kilka(naście) dni w czym dzielnie pomagała mu jego dziewczyna. Szczęście w nieszczęściu, poza stresem i bólem - nic mu się nie stało. Już nigdy później nie chciał rzucać patyków temu psu na spacerze...
Dragomir Odpowiedz

Tak było.

Dodaj anonimowe wyznanie