#wJSdC

Ostatnio odkryłam, że darmowe ciasteczka u mnie w pracy wcale nie są darmowe, tylko obok jest puszka, do której wrzuca się datek na leczenie dzieci.
Cóż, przez jakiś miesiąc wykarmiłam się za darmo na dzieciakach z rakiem.
Joke88 Odpowiedz

To nadplac to nastepnym razem do tej puszki lub do innej gdzies w marketach jak tej juz nie ma, nie mialas zlych intencji, nie wiedzialas to nie ma sie czym przejmowac :)

CzarnyCzwartek

Jeszcze trzeba mieć te wyrzuty

majer Odpowiedz

Oby się tylko nie okazało, że te ciasteczka karmiły w międzyczasie twojego raka.

FakeSmile Odpowiedz

Skoro teraz już o tym wiesz to wrzuć tam stówkę i winy odkupione a nie wyznania piszesz :l

nata

Kogo stać, żeby dać 100zł na darowiznę?

Szymon1999

@nata Jak jednorazowo to chyba prawie każdego

Niezywa Odpowiedz

Nie martw się, z tej puszki i tak idzie tylko jakieś 20% na dzieci.

Joke88

Nie sądze. Nie zdajesz sobie sprawy jakie rygory panuja w fundacjach i ile audytow takie fundacje maja.

Niezywa

Tak, właśnie takie że spory procent biorą dla siebie.

obloczek20

a gdzie jest napisane ze idzie 20%? wiadomo ze cos dla siebie biorą, bo powietrzem nie żyją. To tak jak Ty bys pracowała i nie dostawala wyplaty. Mówię tu o ludziach pracujących tam nie charytatywnie.

Xanx

Jeśli to była puszka zakładowa czyli po prostu ktoś wpadł na taki pomysł a szef się zgodził to jestem prawie pewny że idzie 100% dalej a to że fundację biorą niemały procent to inna sprawa

Erkentrere Odpowiedz

Oj tam, oj tam. Włóż do puszki dwie stówy i będzie dobrze.

Heppy Odpowiedz

No brawo. Myślałaś, że ktoś w pracy ci kupuje za darmo słodycze ? Gdzie pracujesz, że cię nie stać na paczkę ciastek ?

Dodaj anonimowe wyznanie