#sbeeU

Czy antybiotykoterapia może wpłynąć na osobowość? 
Od 9 dni biorę mocne antybiotyki i czuję się dziwnie. Chcę mi się płakać, oglądam filmy romantyczne i tęsknię za pocałunkami i przytulaniem. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko takim rzeczom, tylko to nie ja. Od zawsze jestem oschłym antyromantykiem. Jeśli się wzruszam, to podczas oglądania filmów wojennych. Nie myślałem wcześniej o tych romantycznych sprawach – o ustach, miłych chwilach, gdzie serce zabije mocniej do drugiej osoby. A teraz myślę tylko o tym. O co chodzi? Mam nadzieję, że jak skończę brać piguły, to mi przejdzie, bo czuję się jak jakiś frajer.
Frog Odpowiedz

Antybiotyki mają wpływ na stan naszej naturalnej mikrobioty. Na przykład, niektóre z naszych "osobistych" bakterii jelitowych wytwarzają neuroprzekaźniki, docierające do mózgu. Widocznie u Ciebie nastąpiło jakieś przedziwne wahnięcie w zasobach mikroflory - stąd takie (niecodzienne dla Ciebie) odczucia.
Mikrobiota jelitowa odbudowuje się do około trzech tygodni po antybiotykoterapii, więc nie oczekuj natychmiastowej różnicy.

"bo czuje się jak jakiś frajer."
E tam. Odrobina romantyzmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)

upadlygzyms

No nie wiem. Uważana za jedną z najbardziej romantycznych historii Romea i Julii zakończyła się podwójnym zejściem. A trwała ledwo kilka dni. Ebola daje podobne efekty.

Frog

@Upadły - no ale tam nie było "odrobiny" - tam był "romantyczno ekstatyczny full mega odlot".

Dobrze oddaje to opis z portalu "ksiazkizycia", mówiący o motywie miłości romantycznej w tragedii "Romeo i Julia":
"Miłość romantycznych kochanków sprawia, iż porzucają oni zdolność racjonalnego postępowania. Ich życiem zaczynają kierować liczne namiętności i niespodziewane emocje. Miłość romantyczna jest uczuciem silnym, namiętnym, które włada całą duszą i umysłem. Powoduje ona również wielkie wahania stanu psychicznego do tego stopnia, że może prowadzić do zaburzeń zdrowego rozsądku i podejmowania nieprzemyślanych i pochopnych decyzji. (...) Z miłosnej udręki kochanków wyzwala dopiero śmierć."

Miejmy nadzieję, że Autor już po antybiotykoterapii, cały i zdrów z każdej strony :)

upadlygzyms

Spodobała mi się rola adwokata diabła, więc kontynuuje. ;)
Droga Żabciu, jeśli siedzi się w spokojnym stawie, konsumując okazjonalnie nieostrożne muchy, odrobina romantyzmu jest jedną z nielicznych możliwości aby zachować zdrowe zmysły i nie umrzeć z nudów.
Marzenia o pięknym księciu na białym koniu, który przyjedzie, wybierze właśnie Ciebie jako najpiękniejszego płaza w zasięgu wzroku i pocałunkiem zamieni w idealną księżniczkę, najlepiej tuż przed okresem godowym, są oczywiście bardzo pomocne.
Zwróć uwagę na fakt, że full wypas romantyzm, hardkor prawdziwy, zgodny z cytatem który raczyłaś wyżej umieścić, miał swój początek w odrobinie romantyzmu właśnie. Zalotne spojrzenie, zachęcający uśmiech, czułe i subtelne słówka, przy całej swojej niewinności, w szybkim tempie doprowadziły do śmierci głównych protagonistów jak i kilku postaci pobocznych.
W skrzeczącej rzeczywistości, piękny książę może okazać się kryptogejem lub jeszcze gorzej, impotentem.
Gdyby młodociana z balkonu zamiast poddać się impulsom budzącej się seksualności, krzyknęła w kluczowym momencie: - Czego się lampisz obleśny zboku!, miałaby szansę dożyć ślubu z wybranym dla niej kandydatem.
Z romantyzmem różnie bywa. Może uszczęśliwić, może i zabić.

Frog

@Upadły
"Z romantyzmem różnie bywa. Może uszczęśliwić, może i zabić."
CBDU - i oczywiście zostało U ;)

Cały wywód genialny - dziękuję :)

ingselentall Odpowiedz

Tak, antybiotykoterapia może wpłynąć na osobowość poprzez modyfikowanie mikroflory jelitowej (która potrafi dosłownie "sterować" nastrojami).

Dodaj anonimowe wyznanie