#m8wUz

Pracuję jako niania. Od 1,5 roku zajmuję się (obecnie 3-letnią) dziewczynką. Jej mama jest sama, bo tatuś się zawinął do innej, z czasem zaczynam go rozumieć...


Nie widzę miłości, przytulania itp. między mamą i córką, za to odnoszę wrażenie, że mama rekompensuje młodej brak taty pozwalaniem jej na wszystko... Odnoszę wrażenie, że to dziecko rządzi w domu, śpi z mamą w łóżku, wypłacze i wyjęczy wszystko, zero konsekwencji - mama mówi nie, ta trochę powyje i mama ulega.

Na początku się starałam wymyślać jej różne posiłki (nie je nic poza kilkunastoma składnikami), zapewniać rozrywkę, uczyć podstawowych rzeczy jak: nie podchodzić do kuchenki, kiedy się coś gotuje, że dzieci nie otwierają drzwi wejściowych, że nie biega się przy ulicy, że możemy się postarać przy kolorowaniu i uważać na linie. Na wszystko słyszałam, że mama pozwala. W dodatku kłóci się ze mną, nie reaguje na prośby, płacze kiedy przychodzi czas sprzątania zabawek, bo przecież mama posprząta... Mówi do mnie na "ej, ty" albo "niania, chodź tu", jak do psa.. Kiedy przy wymuszaniu wpadała w szał, krzyczała i mnie biła, sadzałam ją na krzesełku i prosiłam, żeby się uspokoiła. Nie podobało jej się, ale działało... Niestety, usłyszałam od mamy, że mam tak nie robić, a dziecku wolno płakać...
Ostatnio miałam wizytę u lekarza i przyszłam później do pracy, a młoda była pod opieką taty w tym czasie - syf jaki zastałam po powrocie był straszny, tatuś wszystko tak zostawił i wyszedł bez słowa - przecież przyszła służba i posprząta...
W dodatku mama jest zagorzałą katoliczką i wciąż czeka, aż niewierny mąż do niej wróci, bo ona jako dobra żona musi mu dać możliwość nawrócenia się z grzechu...

Wypaliłam się, poddałam, nie walczę już, pozwalam jej na wszystko, podaję jej posiłki, ale jak nie chce jeść, to nie je, chce - niech wyje, ja staram się trzymać obok, jak najmniej wchodzić z nią w dyskusje. Często daję jej kredki, farby, klocki, coś do wycinania, a ja czytam książkę albo gram na telefonie, dbam tylko, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Odliczam już czas do końca umowy i raczej będę szukała pracy w innej branży.
Rodzice pozwalający dzieciom na wszystko bez żadnych ograniczeń czy konsekwencji wychowują potwory!
niebieskiatrament Odpowiedz

Poszukaj innej rodziny do pilnowania dzieci.
A od nich wiej.

Angel12345 Odpowiedz

Ktoś na świecie powinien wprowadzić "pozwolenie na bycie rodzicem" z testami psychologicznymi na wstępie.

Ivanhoe

Już widzę te WORDY (Wojewódzki Ośrodek Reprodukcji Dozwolonej) w każdym województwie. System szkolenia prywatnego, egzaminy państwowe, a po pozwoleniu widmo punktów karnych i mandatów zbieranych za odstępstwa. Karzącymi - ksiądz proboszcz i dzielnicowy.

KIuska

Nie robi dziecku krzywdy? Uważasz że dziecko wychodowane (bo wychowaniem ciezko to nazwac) poradzi sobie w zyciu? Nie ma szans.

bazienka

no troche eugenika, ale jestem jak najbardziej za
i za przymusowa kastracja osob uposledzonych umyslowo
oraz takich, ktorym odebrano co najmniej jedno dziecko z uwagi an patole (odroznijmy tu biede od patologii, alkoholizmu, narkomanii,brak zainteresowania dzieckiem)

TabascoNincja

Takie dziecko bedzie potem zagrozeniem dla innych dzieci, bo mu wszystko wolno. Mam corke, troche ponad 1,5 roku. Grzecznie czeka na swoja kolej na zjezdzalnie, przepuszcza szybszych i starszych, potem siada, jedzie i znowu. Moze tak pol dnia.

Az pojawi sie maly gnojek z niekonsekwentna matka. Gnojek staje na drodze mojej corki, zagradza przejscie, macha butami jej przy twarzy i smieje sie, gdy ona nie wie, co ma zrobic i musi cofac sie w dol na drabince. Matka podeszla i smęci: oj dlaczego taki jestes niunius, nie rob tak, przepusc dziewczynke, ojojoj. On smieje jej sie w twarz. Dlaczego? Bo moze. Zagrozila mu, ze pojdzie do domu, jesli nie przestanie. Nie przestal. Znudzil sie. I poszedl bic jakies dziecko. Matka znow: ojojoj, bo pojdziesz. G*wno, a nie pojdzie. Zasmieje sie w twarz, a ona da mu cukierka, zeby odciagnac go od tego dziecka. Wniosek? Bij innych, bedzie ci dane.

Za drugim razem to samo robila dziewczynka, matki obok nie bylo. Najpierw spiewala cos o smierdzacych bobasach, ale dzieci rozne rzeczy gadaja, wiec olalam. Dopiero, jak zaczela zmuszac corke do cofania sie plecami do otwartej przestrzeni i naruszac jej przestrzen osobista, interweniowalam. Powiedzialam jej stanowczo "przestan" i wytlumaczylam w czym problem, probowala pyskowac, ale ustawilam ja do pionu (glownie palcem :D uniesiony palec zawsze dziala, nie wiem jak to sie dzieje, podnosisz palec i mowisz, bez krzyku, ale twardo "nie"). Potem, jak chciala zawinac memu dziecku maskotke, spojrzala na moja twarz, opanowala sie ladnie, podniosla pluszaka i grzecznie oddala. Ciesze sie, ze jej mama nie widziala, bo pewnie bym zebrala opieprz.

Wiecej nie chodze po poludniu na plac zabaw, same matki typu "nie chce mi sie wychowywac dziecka na normalnego czlonka spoleczenstwa". Z rana sa te, ktore sie staraja i zawsze jest bezproblemowo.

Wiec nie, nie uwazam, ze takie matki robia problem glownie sobie. Ich dzieci sa, jak zaraza.

tewu

Bazienka - TROCHĘ eugenika? To, co opisujesz to dokładnie program eugeników.

KaskaDupaska

Gatunek ludzki szybko by wymarł...

msloser

Sterylizacja kobiet w naszym kraju jest nielegalna, ale matką może być każda. Nawet te, które się do tego nie nadają.

msloser

I ludzie często myślą o dzieciach o właśnie "takich maluszkach". Nie, bo wiecznie tylko dzieckiem nie będzie. To jest człowiek. A taki skrzywiony za młodu, źle rokuje na przyszłość.

izka8520

@TabascoNincja chodzę na plac zabaw popołudniu, koło 15, wprowadzam mojemu dziecku zasady, staram się wychowywać, i nie wydaje mi się, by wyciąganie jakichkolwiek wniosków z godziny spacerów miało sens

bazienka Odpowiedz

nie sprzataj, no co Ty- jestes na etacie niani czy sprzątaczki?
rozejrzyj się za inną pracą

Nieoczywista1234 Odpowiedz

Jesteś zwykłą nianią która nie powinna interesować się życiem prywatnym swojego pracodawcy

Haiku Odpowiedz

Dziecko mające 3 lata wchodzi w okres "buntu", zauważa, że może być samodzielne i jest mega ciekawe świata. Przy tym wciąż jest dzieckiem, nie rozumie swoich emocji i otaczającego je świata. Te dwie rzeczy rodzą w tym wieku "konflikt", więc bunty u takiego dziecka są jak najbardziej naturalne. W dodatku to dosyć małe dziecko, z małą stałością zainteresowań i skupienia uwagi. Nie wymusisz na nim zachowywania się jak robot-siedzieć, być grzecznym, sprzątać na zawołanie, skupiać się na każdym zadaniu. Jej matka dba o to by dziecko nie jadło słodyczy, zapewnia jej opiekę, pracuje. Zapewne jest nie raz zmęczona po pracy, przeszła przez rozstanie, jest "sama" jako kobieta- więc to nic dziwnego, że nie ze wszystkim sobie radzi. Jeśli rzeczywiście zależy Ci na tym dziecku to porozmawiaj z matką o ustalaniu granic, konsekwencji, poczytaj o rozwoju dzieci. Moim zdaniem nie masz o tym za bardzo pojęcia, w dodatku obmawiasz matkę anonimowo w internecie- no wzór niani ;)

HowDeepIsYourLove

Mojej przyjaciółki dziecko ma okres buntu od urodzenia, a córkę wychowuje jak ta kobieta w wyznaniu. Przypadek? Nie sądzę.

obloczek20

a ja się nie zgodzę z tym. Moja córka nie mając jeszcze 3 lat jak wymusza coś płaczem to nie zwracam uwagi i czekam aż sie uspokoi, żeby wytłumaczyć moją decyzje i ona to rozumie bardzo dobrze. A co do sprzatania jak nie chce sprzątać to łapie jej ręce i sprzątam jej rękami po chwili puszczam i sama sprząta. A co do pracującej matki to bardzo dużo kobiet pracuje mając nawet 3 dzieci daje sobie świetnie rade. Po prostu matka z wyznania chce miec spokój, ale kiedyś bedzie żałowała takiego sposoby wychowania.

TabascoNincja

Bzdury.
Przeczytam mase artykulow, poniewaz nie mam rodziny obok, ani nikogo, kto by pomogl. Bylam zmeczona, jak cholera, ale mimo to, udalo mi sie wychowac grzeczne dziecko i nawet jesli cos jej sie nie podoba i wywola bunt, wykonuje polecenie, a po 2 minutach sie uspokaja. Ma swoje fazy wrzasku i buntu, ale wie, ze krzyk nie dziala i sluzy tylko wyrzuceniu z siebie gniewu. I wcale jej tego nie zabraniam.

Nie wolno tlumaczyc, ze "a bo to dziecko".
Jesli wpoisz zasady od malego, potem bunt przejdzie lzej.

Wiedzialas, ze jesli po twoim "nie", dziecko placze, to sukces? Moze plakac, znaczy ze jest bezsilne odnosnie twojego autorytetu i wie, ze nie ma prawa dotknac np. gniazdka elektrycznego. Nie zgadza sie z tym, placze, ale nie dotknie. Wtedy mozna wyjasnic, co moze sie stac. Kucnij obok i badz gotowa, zeby przytulic. Z czasem nawet zrozumie powod, bez narazania zycia. A po paru tygodniach nie bedzie juz reagowac placzem. Twoje "nie" nabierze mocy.

Wazne jest by konsekwentnie podchodzic do zasad, obietnic i wypracowac rutyne. Nie mozna byc caly czas psiapsiolka, bo z psiapsiolka mozna dyskutowac. Najpierw jestes matką, a to jest wazniejsze.

Oczywiscie - jesli dziecko jest przeziebione, mozna pozwolic na wiecej slodyczy, caly dzien przed tv. To wyjatki. Ale mowie o zasadach i rutynach, ktore daja dziecku poczucie bezpieczenstwa. Jest wtedy mniej placzliwe, szczesliwsze i spokojne, wie czego sie spodziewac.

TabascoNincja

obloczek20
My z kolei mamy piosenke o sprzataniu :D Jak slyszy, ze spiewam, to zbiera zabawki.
Ale Twoj sposob lepszy, spiewanie męczy hahaha
W ogole dzieci super, jesli chodzi o nasladowanie doroslych. Moja cora wyrywa mi miotle z reki (co troche utrudnia sprzatanie, ale nie bede gasic jej zapalu :D). Po odkurzaniu pomaga mi odnosic rure na miejsce. A jaka jest z siebie wtedy dumna! :D

Rafikk222 Odpowiedz

Po co czekasz do końca? Możesz zerwać wcześniej i może cię cmoknąć :)

MatkaDzieciom Odpowiedz

Ja też się nie dziwię, że facet uciekł od takiej baby.

Kurkazbiurka

Szlachetny człowiek ;) Nie mógł patrzeć jak żona wychowuje dziecko, więc uciekł do kochanki. .

HowDeepIsYourLove Odpowiedz

Ale czemu Ty tam pracujesz?

ToTylkoJa90

Pomyślmy? Może dlatego, że musi za coś żyć? Ale nie jestem pewna.

HowDeepIsYourLove

Każdy musi z czegoś żyć, ja też, ale to nie znaczy, że zrobię wszystko dla pracy w której mną gardzą i pomiatają. Co jesteś w stanie zrobić za pieniądze? Wszystko? Bo ja nie.

lotos53

@Etanolansodu Paradoksalnie obie strony mają rację

Dodaj anonimowe wyznanie