#EKXZN
Kiedy zbliżał się ten wielki moment, dyskretnie wymknąłem się do kuchni i wyjąłem babeczkę z lodówki. Wróciłem do salonu i usiadłem, trzymając mój podarunek w dłoni, pod stołem. Chciałem poczekać, aż moja ukochana opróżni swój kieliszek wina. W tym momencie chciałem romantycznym tonem rzec: „A może teraz mały deser?”. Justyna uwielbia słodycze, wiedziałem więc, że zgodzi się, nawet jeśli będzie pękać z przejedzenia. Jak widzicie – mój plan był doskonale przemyślany.
Szkoda tylko, że w tych kalkulacjach nie wziąłem pod uwagę obecności mojego psa - Paździocha, który zakradł się pod stół i jednym chapnięciem wyrwał babeczkę z moich rąk. Zanim zdążyłem zareagować, mój wypiek, razem z kupionym za gruby szmal pierścionkiem, odbywał już podróż do psiego żołądka.
Zachowałem pokerową twarz. Resztę dnia spędziliśmy na dłuuuugich spacerach. Z moim psem, ma się rozumieć. Kiedy w końcu Paździoch zrobił „dwójeczkę”, ja patykiem wygrzebałem mój pierścionek, a następnie podsunąłem go w stronę Justyny. „Eeee… wyjdziesz za mnie?” - zapytałem niezgrabnie. Oczywiście, moja pani zgodziła się, ale pierścionka, z całkiem zrozumiałych powodów, nie przyjęła.
Justyna do dziś myśli, że częścią mojego planu zaręczynowego było nakarmienie psa pierścionkiem. Nie obalam tej teorii. No, bo w końcu - czy znacie oryginalniejszy sposób na oświadczenie się?
Już nie raz było pisane, że wkładanie pierścionka do jedzenia to jeden z najgorszych pomysłów! Kiedy ludzie to zrozumieją?
Chyba nigdy. Z resztą, nawet gdyby to ona ostatecznie wzięła tę babeczke, to przecież pierścionek cały byłby uświoniony tą śmietaną - dla mnie to mało romantyczne.
Pół biedy jak pierścionek jest z wierzchu, ale nie powiem już kim trzeba być żeby wkładać pierścionek do środka ciasta.
Tak samo jak dawanie pierscionka na molo, na moscie itp, a potem placz jak spadnie. Nie chcesz zgubic? To go przywiaz, albo miej tani pierscionek tylko na okazje, a w domu daj wlasciwy.
Ta historia jest straszna. Wygrales w konkursie na najglupsze oswiadczyny ever.
najbardziej obrzydliwe
Chyba muszę powtórzyć.
"Kiedy się w końcu debile nauczycie, że wkładanie czegokolwiek małych rozmiarów do jedzenia to idiotyzm? Mało było takich historii, że wyciągali komuś pierścionek z odbytnicy?"
Może jestem dziwna, ale wolałabym nie dostać osranego pierścionka. A w takim wypadku lepiej wiedzieć ze to wpadka była 🤷🏼♀️
Już pomijam fakt że jak pies by nie zjadł, tylko ona, to bardzo łatwo mogłaby się zadławić. Takze zamiast oświadczyn miałbyś wycieczkę na sor
Pierścionki zaręczynowe są zazwyczaj dość drogie, szkoda byłoby zmarnować pieniądze.
Sześć linijek tekstu wystarczyło mi żeby znać całość. Pierścionek w jedzeniu? Ty chciałeś się oświadczyć czy zerwać z nią oraz jej połączenie ze światem żywych?
serio wygrzebales etn pierscionek i takim osranym sie oswiadczyles? co za dno
mogles chociaz w domu dokladnei wyszorowac i dac do czyszczenia chemicznego u jubilera- ona by nie wiedziala a ty nie mialbys przypalu
moim zdaniem oswiaczyny nad psim stolcem wygrzebanym patykiem pierscionkiem to dno jakichkolwiek zachowan zwiazkowych
Nie wiem dlaczego, ale sposób napisania tej historyjki sprawia, że nie potrafię w nią uwierzyć.
Już ten początek, że nauczył się gotować, by się oświadczyć...
Też tak sądzę. To jest napisane tak tendencyjnie, że zupełnie w to nie wierzę.
@titanic Wystarczy wygoglować jakiś przepis i postępować według opisu. Nie trzeba się wielce uczyć...
O to mi chodzi. Przy tym sformułowaniu w mojej głowie zabrzmiał pierwszy sygnał ostrzegawczy.
A mnie nie pasuje inna rzecz: czy pies od pory obiadu do- powiedzmy- wieczora zdążył przetrawić jedzenie na tyle, aby móc ten pierścionek wydalić? Z tego co wiem proces trawienia u człowieka trwa jakieś 24h nie wiem jak u psa, ale nie wydaje mi się, żeby historia zakonczyła się takim happy endem w ciągu jednego dnia.
W ogóle motyw z psem jedzącym biżuterię jak Marley i ja.
Współczuję dziewczynie oświadczyn. :( Masakra
Obrzydliwe....
Szczerze? Gdyby mòj narzeczony wpadł na taki pomysł, to bym mu kazała spadać na drzewo. Nie chciałabym mieć męża debila.