#SvIWK
Przyszedł do domu, zaczął krzyczeć, że ma dość nas, niewychowanych bachorów, naszej matki, która wiecznie narzeka, jest niezadowolona i mu truje dupę, rachunków bez końca i że się wyprowadza do kochanki - tak, kochanki! Na koniec zamknął się w pokoju.
Tak się składa, że świadkiem tego wywodu był mój kumpel, który był przerażony zaistniałą sytuacją i powiedział tylko:
- Stary, tak mi przykro.
I wtedy tata wyszedł z pokoju, ubrany w dres, dał mamie buziaka, mojej małej siostrze, powiedział, że nas kocha i idzie się nachlać do wujka Damiana, bo go w pracy wkurwili.
Tak, w ten sposób tata lubi się wyżyć, bo wie, że my wiemy, że żartuje, tylko nie wiedział, że w domu był jeszcze mój kolega.
PS "Kochanką" nazywamy oczywiście wujka. ;)
A ojciec sobie myśli hehe no sumienie mam czyste, bo przecież się przyznałem do kochanki.
Może ten wujek Damian jest jego kochanką.
Bobylon89, o tym samym pomyślałam 🏳️🌈
Żebyście się kiedyś nie zdziwili. ;)
Smiesznie bedzie jak sie okaze, ze jest gejem.
On wie że my wiemy, że on wie że my wiemy.
They don't know that we know they know we know- tak mi przyszło do głowy
To jest już chyba maksymalny poziom inside joke'ów, kiedy kumpel słucha i to nawet nie brzmi dla niego jak żart, a wy wszyscy i tak wiecie o co chodzi xD Specyficzne poczucie humoru, ale cóż, cieszę się, że się dogadujecie w domu 😂
Dziwne poczucie humoru
Ja z moim facetem często sobie żartujemy w analogiczny sposób. Np. on wypije całą wodę z dzbanka, ja chcę sobie nalać - tam nic nie ma, więc niby krzyczę "No pewnie! Otrułbyś mnie lepiej niż serwujesz mi powolną śmierć z odwodnienia! Taki dla mnie jesteś, potwór nie człowiek!" na co on niby odkrzykuje "A owszem! To wszystko dlatego, że zupa była za słona, a okna nieumyte!". Czy coś. I tak to się powoli żyje.
Też tak się przekomarzamy, ale to przecież słychać, że się żartuje.
Trochę chora sytuacja, jak ojciec na dzień dobry zaczyna krzyczeć, wyzywać i zbliżać, a później udaje, że nic nie stało.
Nie powinien tak robić. Lepiej znaleźć inny sposób na rozladowanie
Yy ale to raczej słychać czy ktoś żartuje.
A kierowca wstał i zaczął klaskać
No. Śmiechu było co nie miara.